'W jego oczach błyszczało morze. Zebrała na swym widelcu obie jego tęczówki i włożyła je do ust. Dotknęła ich językiem. Ostrożnie. Jabłka oczu smakowały słono. Niepodobna było ich połknąć ani pogryźć. Pozwoliła im wznieść się powoli ku podniebieniu i musnęła je czubkiem języka. Potem przesunęła oczy na sam przód i rozwarła wargi, by je wypuścić.
Głosy utonęły. Zawiesiła sobie na szyi zielone oczy.'
{HW}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz