'Kiedy babcia rodziła czternaste dziecię
i dla urozmaicenia odmawiała różaniec
na pamięć, nie dotykając czarnych pereł,
ja przybyłem na świat zapierając dech
matce i ojcu, że fantastycznie byłem czarny.
Nie wiem dlaczego.
Po mnie 'co rok prorok' miał być jasny
tak sobie ojciec wymarzył
i raptem odszedł jakby nigdy nic.
Zostałem sam.
I braci trzech
spokojnych.
Umiłowany Anioł Gabriel przynosił chleba kruszyny.
Święty Antoni podrzucał czasem łeb cielęcy
by można było nakarmić smutne oczy dziatwy
albo w święto ucho świni zjeść.
Było raźniej.'{Hugon Lasecki}
Kiedy ciocia roniła pierwsze dziecię
i dla urozmaicenia recytowała alfabet
na pamięć, nie dotykając granatowych nut,
ja przybyłam na świat zapierając dech
matce i ojcu, że fantastycznie byłam sina.
Wiem dlaczego.
Po mnie już nie miało być nikogo
tak sobie ojciec wymarzył
i wkrótce odszedł jakby nigdy nic.
Zostałam sama.
I jedna siostra
Nie-siostra.
Umiłowana sąsiadka Genowefa przynosiła
soku pomarańczowego krople.
Święta Barbara podrzucała czasem trampki w kropki
by można było nakarmić smutne oczy dziatwy
albo w święto ucho misia Haribo zjeść.
Było raźniej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz